Blog

„Sito LDW w słoneczniku” – artykuł Przemysława Olszewskiego w RPT

W 2023r. po raz kolejny sprawdziliśmy pracę naszego sita z lamelami dużej wydajności LDW – tym razem w słoneczniku.

Reportaż autorstwa Przemysława Olszewskiego został opublikowany w Nr 5/2024 Rolniczego Przeglądu Technicznego.

Cały reportaż dostępny do przeczytania w poniższym pliku:

Pełna treść reportażu:

Kontynuujemy obserwację sztandarowego wyrobu polskiej marki Osko-Plast przy kolejnych uprawach. W minionym roku postanowiliśmy sprawdzić, czy uzyskuje on przewagę nad klasycznymi sitami w trakcie omłotu słonecznika.

Dotychczas sito LDW wpadło pod naszą lupę redakcyjną podczas zbioru: gryki, koniczyny, kostrzewy czerwonej, facelii oraz tymianku na rozkrusz. Plon główny większości tych roślin to bardzo drobny materiał. Wyjątkiem jest gryka, która ciężarem plasuje się mniej więcej pomiędzy rzepakiem a zbożami. Słonecznik touprawa o największych nasionach/owocach z dotychczas testowanych kultur. Niełupki mają okazałe rozmiary, ale są relatywnie bardzo lekkie. Jak zauważamy, początkujących plantatorów słonecznika często to zaskakuje przy ustawianiu siły wiatru wentylatora w kombajnie.

Co ogranicza kombajn?

Aby zmiana sita mogła poprawić wydajność zbioru, zespół czyszczący musi być wąskim gardłem. I często tak jest, wbrew wciąż od lat szerzonemu stereotypowi, że moce przerobowe kombajnu klawiszowego ogranicza wytrząsacz, a rotorowego silnik. Limiterów wydajności jest wiele i zależą one od wielu czynników, o czym moglibyśmy nawet nie osobny artykuł, a książkę napisać. Wróćmy jednak do słonecznika. Mnogość sposobów jego zbioru, z różnymi adaptacjami żniwnymi na czele i poprzez różny stopień przezbrojenia maszyny, generuje różne wąskie gardła. Kilkunastokrotnie obserwowaliśmy wnikliwie zbiór słonecznika w Polsce rozmaicie przystosowanymi kombajnami zbożowymi. Z doświadczeń tych wynika, że heder i zespół czyszczący najczęściej limitują przepustowość maszyny. Wyraźnie one dominują, choć nie są to jedyne ograniczniki przerobowe.
Patrząc na gwałtowny wzrost powierzchni zasiewów słonecznika w Polsce, można pokusić się o wniosek, że 80-90% rolników w Polsce raczkuje w tej uprawie. Tego z pewnością nie można powiedzieć o gospodarstwie rolnym spod Radomia w województwie mazowieckim, w którym przeprowadziliśmy ocenę sita LDW. Jego właściciel (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) sieje i zbiera rokrocznie słonecznik od 18 lat. W zeszłym sezonie roślina ta zajmowała 180 ha.

Niektórzy klienci decydują się zastosować lamele LDW tylko przy sicie głównym i kłosowym. Rolnik spod Radomia tak zaopatrzył komplet arf, czyli także wstępną i dolną.


Rolnik spod Radomia posiada kombajn New Holland CR9080 Elevation z 2011 r. To już kolejny okręt żniwny tej marki, który mierzy się w gospodarstwie pod Radomiem ze słonecznikiem. Obecna maszyna bazuje na dwóch wzdłużnych bębnach młócąco-separujących. Każdy z nich ma 264 cm długości i 56 cm średnicy. Jest to zatem model o szerokim kanale przepływu masy. Całkowita powierzchnia sit, a ściślej obszar pod nadmuchem powietrza wynosi 6,5 m2.

Położenie dolnego bębna przenośnika pochyłego może przy słoneczniku istotnie wpłynąć na obciążenie zespołu czyszczącego.

Dla zobrazowania wielkości kombajnu należy dodać, że silnik o pojemności skokowej 12,9 l dostarcza 490 KM mocy znamionowej i 530 KM maksymalnie. Jeszcze kilka lat temu do słonecznika maszynę tę sprzęgano z odpowiednio przystosowanym do tej rośliny ośmiorzędowym obrywaczem kolb. Od dwóch sezonów na gardzieli New Hollanda CR9080 Elevation spoczywa specjalistyczny adapter GB 650 hiszpańskiej marki Moresil o szerokości roboczej 6,5 m i w bardzo bogatej wersji. Przystawka jest bowiem uzbrojona w regulowany docinacz ścierniska i składana do transportu.

Dużo kombinacji sitowych

Przyjrzyjmy się bliżej zespołowi czyszczącemu produkowanego w Belgii amerykańskiego kombajnu rotorowego. Przesiew z klepisk spada wprost na klasyczny podsiewacz schodkowy. New Holland nie stosuje półek zwrotnych pod rotorami. W przypadku zbioru zbóż i rzepaku nad podłogą w środkowej części mocowany jest dodatkowy element. Do centralnej części podpodsiewacza przykręca się bowiem kaskadowy dwuspadowy daszek. Jego zadaniem jest równomierne poprzeczne rozmieszczenie materiału drobnoziarnistego. Obracające się przeciwbieżnie do siebie rotory powodują bowiem intensywniejszy przesiew w środkowej strefie młocarni. Do zbioru kukurydzy i dużych nasion bobowatych daszek należy zdemontować. A co ze słonecznikiem? Producent w instrukcji nic o tym nie wspomina, więc można przyjąć, że „górka” powinna pozostać na swoim miejscu, choć trudno naszym zdaniem niełupki nazwać drobnym materiałem. Rolnik spod Radomia wypukłą wkładkę pozostawił.
Masa z podsiewacza zsuwa się na jednoramowe sito wstępne. Odsiew z niego wędruje na arfę górną, zaś przesiew na dolną – za pośrednictwem krótkiej podłogi schodkowej. Sita te są dwuramowe, czyli składają się z dwóch segmentów – lewego i prawego. Arfa górna (z wyjątkiem kukurydzianej) ma osobno regulowane przedłużenie. Stopień jego otwarcia zmieniamy mechanicznie z tyłu maszyny.

Regulacja stopnia otwarcia sita wstępnego zachowała swój pierwotny format.
Niestety nie mieliśmy okazji zmierzyć, ale według zapewnień operatora sito kłosowe do słonecznika było uchylone o 2 mm więcej niż górne.

Pofatygowania się za skrzynię sitową wymaga również chęć odchylenia bądź przymknięcia lamel w sekcji wstępnej. Sita górne i dolne ustawiamy z poziomu kabiny. Nazewnictwo arf w marce New Holland jest dość zawiłe, a zalecenia w instrukcji obsługi chaotyczne i niespójne, więc nie będziemy ich przytaczać. Posłużymy się bardziej uniwersalnym językiem. Standardowa fabryczna konfiguracja, czyli wyjściowa do upraw drobnoziarnistych składa się z lamel CZ1 dla sit wstępnego i dolnego oraz CZ2 dla górnego i kłosowego. Podziałka osi obrotu wynosi dla wszystkich sekcji 1 i 1/8 cala, czyli niecałe 2,9 cm. Do zbioru kukurydzy poszczególne sita zmieniane są kolejno na CZ2 i CZ3, ale z rozstawem drutów rozrzedzonym do 1 i 5/8 cala, czyli blisko 4,13 cm. Oczywiście nie jest to jedyny układ dla tej rośliny, a jeden z kilku. Zalecenia dla słonecznika są mniej jednoznaczne, choć można w instrukcji obsługi znaleźć sugerujące identyczne zestawy sit, jak dla kukurydzy.
W maszynie rolnika spod Radomia wszystkie arfy fabryczne zostały przed czterema laty zastąpione elementami typu LDW marki Osko-Plast. Polski producent oferuje je od 2015 r. Jedną z charakterystycznych cech tego sita są zagięte ku dołowi, znajdujące się między szerokimi wierzchołkami żaluzji języczki. Zapobiegają one przedostawaniu się przez sito krótkich odcinków łodyg. Warto zauważyć, że wielu producentów kombajnów zbożowych na rynku udostępnia w swojej ofercie podobnej budowy własną konstrukcję (choć nie identyczną), zaś koncern CNH, czyli marki New Holland i Case IH takiej
nie oferują. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że sito LDW bardzo dobrze zdaje egzamin przy zbożach, rzepaku, a także kukurydzy na ziarno o niezbyt wysokim plonie oraz niskiej i średniej wilgotności. Możemy ponadto potwierdzić słuszność wyboru tej lameli dla kultur wspomnianych na początku artykułu.

Średni plon 3,5 t/ha

Nasza wizyta przy zbiorze słonecznika przypadła pod koniec września. Pole o powierzchni 100 ha było generalnie równinne, a jedynie miejscami delikatnie pofałdowane. Zastaliśmy łan stojący, choć zdarzały się fragmenty z roślinami powalonymi, częściowo przez wichurę, a częściowo też przez zwierzynę. Dużo niestety występowało odcinków z bardzo zmiennym stanem plantacji i trzeba było często dostosowywać położenie przystawki. Naszym oczom nie umknęło zachwaszczenie, głównie samosiewami rzepaku i komosą, ale zasadniczo nie stanowiło ono pożywki dla kombajnu, bo kosa adaptera pracowała wyżej. Stojący słonecznik mierzył od 1,5 do 2,2 m, z czego 80-90% roślin mieściło się w przedziale 1,8-2 m, więc był bardzo wyrównany. Tam, gdzie jednak pędy pochyliło, trzeba było opuścić heder nawet o ponad 1 m. Grubość łodyg u nasady miała 3 do 3,5 cm.
Koszyczki były rozmiarowo bardzo wyrównane jak na tę uprawę. Dominowały te o średnicy od 12 do 18 cm, choć przewinęły się sporadycznie sztuki poniżej 10, a jeszcze rzadziej powyżej 20 cm. Kapelusze były mocno pochylone i bardzo wybrzuszone. Dużych różnic nie zauważyliśmy w barwie, czyli stopniu dojrzałości łodyg. Wyraźnie przeważały pędy jasnozielone. Liście wciąż trzymały się roślin, ale były głównie uschnięte. Wysokość ścierniska wahała się od 17-18 do 55 cm, ale najczęściej nasza miara zatrzymywała się przy 20-30 cm. Pamiętajmy jednak, że adapter wyposażony był w docinacz z regulowanym odstępem kosy głównej od belki z wirującymi w poziomie nożami, co zakłóca ocenę ilości masy żniwnej, która dostawała się do wnętrza kombajnu.
Dla dopełnienia stanowiska, z którym mierzyła się maszyna, należy dodać, że średni plon wyniósł 3,5 t/ha przy wilgotności niełupek 17%. Operator poruszał się z prędkością od 3 do 7 km/h. Wolniejsze tempo oczywiście obejmowało fragmenty ze zwichrowanym łanem, a wyższe tam, gdzie był on stojący i wyrównany. Uśredniona wydajność ciągła kształtowała się na poziomie 11 t/h. Obciążenie silnika oscylowało wokół 60%. Zużycia paliwa niestety nie mieliśmy okazji ani podejrzeć na monitorze, ani zmierzyć. Limiterem przepustowości w zastanych warunkach była przystawka. Zespół czyszczący nie stanowił zatem wąskiego gardła, więc nie możemy powiedzieć, że sita LDW przyczyniły się do poprawy wydajności zbioru. Operator jednak ocenia, że czystość plonu w zbiorniku jest dzięki nim wyraźnie lepsza, oczywiście nie kosztem wzrostu strat. W pobranej przez nas próbce widać wprawdzie było kawałki koszyczków i łodyg, ale ich udział był do zaakceptowania.

Plon w zbiorniku może nie urzekał czystością, ale zbędnych fragmentów roślin było zdaniem operatora zdecydowanie mniej w porównaniu z fabrycznymi sitami.

Ponad 2000 ha na koncie LDW

Dodajmy parę słów o przystosowaniu kombajnu i ustawieniach, bo to rzutuje na ilość i stan materiału zasilającego sita. Rolka dolna przenośnika ukośnego została uniesiona do poziomu wyższego niż zaleca wyjściowo instrukcja obsługi do słonecznika. Operator ustawił w gardzieli szczelinę kukurydzianą. Rolnik spod Radomia stosuje rzadko praktykowaną zaawansowaną kombinację klepisk pod rotorami, która jest rekomendowana przy pracy z obrywaczem kolb, ale także do zbioru roślin z charakterystycznymi koszyczkami. Wszystkie segmenty (strefa omłotu i separacji) są pozbawione drutów i mają okrągłe pręty. Rotory wirowały z szybkością taką, jak sugeruje tabela nastaw, czyli 600 obr./min, zaś prześwit pod nimi przyjęto względem punktu wyjścia większy (30 zamiast 23 mm). Dmuchawę operator rozpędził do blisko 700 obr./min. Stopień otwarcia sita przedniego to 3 mm, a górne i kłosowe uchylono do poziomu odpowiednio 13 i 15 mm. Na dole szczelina wynosiła 7 mm. W przypadku arfy górnej i jej przedłużenia były to wartości nieco większe względem orientacyjnych fabrycznych. Sito dolne instrukcja obsługi z kolei zaleca otworzyć o 1 mm, a wstępne aż o 6 mm szerzej.

Ocenę otwarcia sit musieliśmy tym razem ograniczyć do wskazań komputera i informacji od operatora.

Oczywiście są to jedynie nastawy orientacyjne, a poza tym nie możemy tych wskazówek przenosić wprost na lamele typu LDW.
Kombajn, a wraz z nim sita ze stajni Osko-Plast, mierzą się ze zbiorem: jęczmienia ozimego, pszenżyta ozimego, pszenicy ozimej, rzepaku ozimego, soi, słonecznika kukurydzy na ziarno. Pod kosę przypada około 600 ha rocznie. Przy czym trzeba zaznaczyć, że kukurydza, całkowicie lub częściowo (nie udało nam się tego ustalić), zbierana jest z wykorzystaniem sita górnego CZ3, także produkcji firmy spod Ryk. Nie mieliśmy okazji ocenić kondycji arf LDW, aczkolwiek nasz rzut okiem na lamele i opinia użytkownika wypadły bardzo pozytywnie.

Tekst i zdjęcia: Przemysław Olszewski

Masz jakieś pytania lub potrzebujesz wyceny?

Skontaktuj się z nami – doradzimy i pomożemy dobrać odpowiednie elementy.

OSKO – PLAST Ostrzyżek, Kostyra sp. j.

Stara Dąbia 9, 08-500 Ryki